5 powodów, dla których warto robić przebieżki – nie tylko dla szybkich
- Angelika Noga
- 1 maj
- 2 minut(y) czytania
Często słyszę: „Przebieżki? To chyba nie dla mnie, ja biegam wolno.”
A ja na to: to właśnie dlatego warto je robić. Bo przebieżki to nie sprinty, nie interwały, nie test tempa – tylko bardzo krótki (np. 100-metrowy) odcinek biegu w szybszym rytmie, ale na 85% i z kontrolą. I właśnie to czyni je tak wartościowym elementem treningu – niezależnie od tempa, wieku, czy poziomu zaawansowania.

Dlaczego warto?
1. Uczysz się biegać szybciej, ale bez presji
Przebieżki trwają dosłownie kilka – kilkanaście sekund. To moment, w którym możesz wejść w szybszy bieg, ale bez zajeżdżania się. Twoje ciało i układ nerwowy uczą się, jak „czuć” szybkość – bez stresu i zadyszki.
2. Poprawiasz technikę
Przy większym tempie automatycznie poprawia się postawa ciała, aktywacja rąk, praca kolan, wybicie. Oczywiście pod warunkiem, że robisz to świadomie, nie „na pałę”. I po dobrej rozgrzewce.
3. Wzmacniasz mięśnie i układ nerwowy
Krótki, dynamiczny ruch to bodziec, który pobudza układ nerwowy. Zwiększa się siła reakcji, zaangażowanie pośladków, ścięgien, mięśni głębokich – a to wszystko przekłada się na mocniejsze, bardziej świadome bieganie.
4. Lepsza ekonomia biegu
Regularnie robione przebieżki sprawiają, że ciało „zapamiętuje” efektywny ruch. Uczysz się biegać bardziej lekko, sprężyście. Z czasem to oznacza… że biegasz szybciej, zużywając mniej energii. A kto tego nie chce?
5. Szybka robota – duża korzyść
5-6 przebieżek po 80-100 m, z marszem lub truchtem między – i masz gotowy konkretny dodatek do treningu. Nie boli, nie zajmuje dużo czasu, a działa. Idealnie jako zakończenie rozbiegania albo rozgrzewka przed startem.

Kiedy robić przebieżki?
Po spokojnym rozbieganiu (np. 6 km + 5x100 m)
Na koniec treningu regeneracyjnego
W tygodniu startowym – jako aktywacja
2x w tygodniu w ramach rutyny
Spróbuj. Nawet jeśli biegasz 7:30/km – przebieżki to nie wyścig. ;)





Komentarze